Ruch jest niezbędny dla wszelkiego życia. Ruch powoduje zmiany.
Wszelkie - lepsze, gorsze. Paradoks- świat jest
stały w swej zmienności. Banalna zmiana pór roku, powtarzalność
owego odwiecznego cyklu daje pewne poczucie
stałości - mnie potrzebne do funkcjonowania. Lubię mieć pewne constansa, bo one
utwierdzają mnie w tym, że jest dobrze, że wciąż trzymam kurs.
Idę rano do pracy. Jest rześko, ale przyjemnie.
Jest na tyle wcześnie, że na ulicach prawie cisza. Mogę sobie pomyśleć. W uszach
brzęczy mi, oczywiście, moja Cesaria. „Mara De Canal” uspakaja wewnętrzne napięcie. Otulam się miękkim
szalem i oddaje się chwili. Mijają mnie te same osoby, samochody z rejestracją, niechcący
zapamiętaną. Ja mijam… Ta sama droga, ławka na zakręcie… Nic się nie zmienia. To dobrze! Lubię moją
monotonię, lubię wszystko, co jest stałe w moim życiu: ustalony rytm, stałe
miejsca… punkty odniesienia…, mój uporządkowany świat.
A powiadają o mnie: bałaganiara
drzewa są po to, by dawały cień
słońce po to, by świecić
wiatr musi wiać
morze szumieć
motyl ulotność
ma wpisaną w swoje bycie
jakże jasny jest determinizm
nie warto
zawracać rzek
wyznaczać szlaków ptakom
zamykać noc przed świtaniem
umieć żyć
pamiętać wczoraj
nie czekać jutra
-może nie nadejść
kochać
bez względu na wszystko
szybko
-bo można nie zdążyć
czekać
cierpliwie
na mannę z nieba
albo głosy trąb Jerycha
przyjąć
z uniesioną głową
zrządzenia Opatrzności
jakże prosty jest determinizm
Ludzie wchodzą, czytają, a nie zostawią ani słowa... A ja Ci napiszę, że podoba mi się ten wiersz :)
OdpowiedzUsuń