Elu, zostaniesz w moim sercu… Trochę mi zabrakło do Ciebie.
Czasu. Wciąż wydawało mi się, że zdążę. I znów nie zdążyłam.
A teraz jesteś już na niebieskich polanach... . I Ona tam
czeka na Ciebie – Roma. Na pewno macie sobie tyle do powiedzenia i tyle do milczenia. Świat bez Ciebie, Elu, nie będzie
już taki piękny. Bez Twojego śpiewu. Zakochałam się w Twoim śpiewie, gdy
usłyszałam, jak śpiewasz Marka Tercza "Pająk po nitce". I zawsze,
ilekroć śpiewałaś, Dziewczyno z Gitarą, tę pieśń była we mnie taka błogość,
którą się ma, gdy przydarzy się człowiekowi coś pięknego. Mam, Elu, od Ciebie
osobiście kilka płyt z Twoimi pieśniami... Pamiętasz, kiedy mi je podarowałaś? Dzisiaj
wiem, że będą dla mnie bardzo ważne... Słucham Ciebie... Masz tyle do wyśpiewania...
Miłości, lęków, radości, smutków, cierpienia ludzkiego, mądrości i nadziei….Śpiewaj, Elu, śpiewaj tam w Górze!
Okudżawę, Nohawicę, śpiewaj Wolną Grupę Bukowinę, wyśpiewuj Połoniny Niebieskie…
Odsłuchuję, Elu, płyty, którą mi podarowałaś ( to było wtedy,
gdy rozmawiałyśmy o moim Świecie Ruty, byłaś poruszona tą powieścią). To
nagranie z próby recitalu „Rzeka miłosierdzia” z 2016 roku. Poczułam dojmujący
ból, kiedy usłyszałam Twój głos. Mówisz o pięknych, ważnych, bardzo ludzkich rzeczach. Prosto. Tak prosto,
że tylko zatwardziały głupiec lub ignorant mógłby zakwestionować to, co
mówisz, o czym śpiewasz…
„Wiele
od nas zależy. Jakie będzie nasze życie. Lub reszta naszego życia, która nam została.
Póki żyjemy wszystko jest możliwe Nie przestawajmy rozszerzać swoich horyzontów,
próbować coś zmieniać służyć ludziom radą wsparciem, sercem. Nigdy nie jest za późno. Za późno
jest po śmierci…”
„Są
ludzie których trudno kochać. Lubić chociażby. Sprawiają kłopoty Są
nieprzyjemnie hałaśliwi natarczywi żądają zbyt wiele, manipulują, są
niechlujni, agresywni. Ale czy jest wśród nas osoba, która nie dała pieniędzy
komuś, kto o nie prosił albo czegoś nie kupiła do jedzenia? Nie byłoby na
świecie miłości, gdyby obdarowywała sobą tylko tych, którzy na nią zasługują”
„Trudno
jest przebaczyć komuś. Do momentu, gdy sami potrzebujemy przebaczenia. Bądźmy
dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni. Przebaczaj na sobie nawzajem i...
przebaczajmy sobie. Sztuka przebaczenia to przede wszystkim sztuka zrozumienia,
a czasem zapomnienia. O wiele lepiej, gdy zapomnimy o urazach i uśmiechniemy
się niż gdy będziemy pamiętać o nich skąpani we łzach zanurzeni w smutku. Mimo
wszystko wybaczajmy...”
Miałaś
w sobie, Elu tyle piękna i mądrości… Fruń Jaskółko, wspinaj się do nieba, do
nieba po nitce… śpiewaj nam, a dusza Twoja niby skrzypce…
Dla
Ciebie, Elu….
Ja śpiewam wam, a ma dusza
moja
Niby skrzypce...
Do nieba, do nieba się wspina
Jak pająk po nitce.
I niesie mą pieśń, wysoko, wysoko, wysoko...
Jak w mroku pochodnię.
I płonie, płonie, płonie, płonie...
Pieśń żywym ogniem.
Tak, to ja stukam do ciebie, stuk-puk!
Otwórz mi, proszę...
Z wiecznych zim, chłodnych mgieł moją pieśń!
Do ciebie niosę...
Tak, to ja stukam do ciebie, stuk-puk!
Przez tą mroźną zasłonę...
Wpuść mnie, wpuść! Bo pali mnie lód.
Wpuść mnie, nim spłonę...
O szczęściu śpiewam, choć jest, choć częściej...
To go tyle co pies napłakał.
Ledwie wyrwiesz się, ledwie stopy od ziemi oderwiesz...
A tu już trzeba wracać.
Więc niosę swą pieśń wysoko, wysoko, wysoko...
Jak w mroku pochodnię.
I płonie, płonie, płonę, płonę...
I po mnie, po mnie już, po mnie...
Tak, to ja stukam do ciebie, stuk-puk!
Otwórz mi proszę...
Z wiecznych zim, chłodnych mgieł moją pieśń!
Do ciebie niosę...
Tak, to ja stukam do ciebie, stuk-puk!
Przez tą mroźną zasłonę...
Wpuść mnie, wpuść! Bo pali mnie lód.
Wpuść mnie, nim spłonę...
Ja śpiewam wam, a ma dusza moja
Niby skrzypce...
Do nieba, do nieba się wspina
Jak pająk po nitce.
Ja śpiewam wam, a ma dusza moja
Niby skrzypce...
Do nieba, do nieba! się wspina...
Ja śpiewam wam, a ma dusza moja
Niby skrzypce...
(Marek Tercz)
Niby skrzypce...
Do nieba, do nieba się wspina
Jak pająk po nitce.
I niesie mą pieśń, wysoko, wysoko, wysoko...
Jak w mroku pochodnię.
I płonie, płonie, płonie, płonie...
Pieśń żywym ogniem.
Tak, to ja stukam do ciebie, stuk-puk!
Otwórz mi, proszę...
Z wiecznych zim, chłodnych mgieł moją pieśń!
Do ciebie niosę...
Tak, to ja stukam do ciebie, stuk-puk!
Przez tą mroźną zasłonę...
Wpuść mnie, wpuść! Bo pali mnie lód.
Wpuść mnie, nim spłonę...
O szczęściu śpiewam, choć jest, choć częściej...
To go tyle co pies napłakał.
Ledwie wyrwiesz się, ledwie stopy od ziemi oderwiesz...
A tu już trzeba wracać.
Więc niosę swą pieśń wysoko, wysoko, wysoko...
Jak w mroku pochodnię.
I płonie, płonie, płonę, płonę...
I po mnie, po mnie już, po mnie...
Tak, to ja stukam do ciebie, stuk-puk!
Otwórz mi proszę...
Z wiecznych zim, chłodnych mgieł moją pieśń!
Do ciebie niosę...
Tak, to ja stukam do ciebie, stuk-puk!
Przez tą mroźną zasłonę...
Wpuść mnie, wpuść! Bo pali mnie lód.
Wpuść mnie, nim spłonę...
Ja śpiewam wam, a ma dusza moja
Niby skrzypce...
Do nieba, do nieba się wspina
Jak pająk po nitce.
Ja śpiewam wam, a ma dusza moja
Niby skrzypce...
Do nieba, do nieba! się wspina...
Ja śpiewam wam, a ma dusza moja
Niby skrzypce...
(Marek Tercz)
I
jeszcze to - Dziewczyna z Gitarą