Po co mi blog? – czyli kilka
zdań na okoliczność (prawie)10000 wyświetleń
Dużo?
Mało? Nie wiem. Na początku jeszcze nie bardzo wiedziałam, po co mi blog. „Musisz
założyć blog” – radzili jedni, drudzy. I
wszystko to miało ponoć związek z wydanymi książkami. Że to niby forma reklam, promocji –
tych wszystkich okoliczności, które miałyby jakoby wpłynąć na to, że nagle „świat
się o mnie dowie, moje książki będą rozchwytywane
jak świeże bułeczki, a o mnie wydawcy będą się zabijać”. I wobec takiej perspektywy świetlanej przyszłości weź i nie załóż bloga! Założyłam. I cóż?
Teraz czekam na 10000 wyświetlenie. I naprawdę czekam…
Nie bardzo wiedziałam, co mam pisać ( co nie znaczy, że
sytuacja na tyle się wyklarowała, że teraz wiem na pewno). Jednak byłam pewna,
że nie chcę radzić, mądrować, śmieszyć, ośmieszać…. Miałam też świadomość, że i
o sobie powiem tyle, ile zechcę, choć zapewne, jeśli już takowe osobiste „wycieczki”
się przytrafiły, nie ma w nich kłamstwa. Nie usiłowałam też recenzować, omawiać,
opisywać, sugerować, bo nie czuję się uprawniona do jakiegokolwiek dokonywania
ocen. Zatem po kiego mi blog? Może po to, by trochę się pokazać, trochę
pokokietować, trochę pouchylać tych rąbków tajemnic, wszak człowiek ma w sobie coś z
ekshibicjonisty. A poza tym, co okazuje się interesujące - pisanie daje mi możliwość
z perspektywy popatrzeć na sprawy, które w chwili owego "aktu twórczego" mnie frapowały.
Spotykałam się z różnym odbiorem, tego, co tu zamieściłam,
choć na ogół – było miło i przyjemnie, ale bywało, że komuś się coś nie podoba,
że widzi rzeczy zgoła inaczej niż mnie się one przedstawiają. I tym nie
odmawiałam głosu… Owszem! Zdarzało się, że nie puściłam komentarza, bo i dlaczego mam pozwalać, by
ktoś obrażał mnie, kłamał, szydził, bądź
w inny sposób ranił. Mój blog, mój
dom! To nie publiczne forum, na które każdy może wejść anonimowo i wylewać brzydki szlam! Zapraszam wszystkich, ale podobnie jak z
domem, nie chcę otwierać drzwi wrogom, a i oni przecież nie muszą pukać do
moich drzwi. Z czasem pisanie stało się
dość istotnym elementem. Lubię pisać, a (prawie) 10000! wyświetleń świadczy o
tym, że może i warto.
Wszystkim
odwiedzającym, członkom!
Dziękuję!
Gośka
A teraz … do 10000!!!
Proszę o uwagi,
sugestie.
miło mi Iwono, :)
OdpowiedzUsuńIwonko - wszystkiego dobrego a w szczególności mądrych czytelników.
OdpowiedzUsuńNiestety - unikam tekstów pisanych na czarnym tle (oczy).
Jeszcze moc pozdrowień... - Ela żukr.
Obowiązkowa lektura. Czekam z niecierpliwością na każdy nowy wpis :) Ciociu, tak trzymać!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ten blog powstał. Zaglądam tu codziennie, czekając niecierpliwie na kolejne wpisy:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Pani wielu odwiedzających i stałych czytelników. A co do sugestii to rzeczywiście mnie również czytanie wpisów nie przychodzi łatwo. Są dość nieprzejrzyste. Może kiedyś da się Pani namówić na zmianę tła? Najwygodniej czyta się jednak czarne literki na białym tle. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń