Zapachy, smaki, kolory… czyli o tym, że każdy dzień jest inny mimo wszystko i dobrze, bo inaczej człowiek zanudziłby się na śmierć. ( A w ogóle to tekst jest zupełnie dziwny….. sic!)
Dzień zdawał się być absolutnie
zwyczajny, by nie rzec nudny i szary…
Brak nowych perspektyw, poprzednie zaś
zniweczył tajfun kryzysu ekonomicznego,
a którego skutki(owego kryzysu) ciągną się i ciągną niczym serial „Moda
na sukces”( czy jakoś tak) albo jakiś inny wenezuelski serial… Wyspana, rozleniwiona, rozczarowana wstaję z
łóżka bez pomysłu, jak wypełnić nowy dzień, by nie był podobny, ba! taki sam,
jak poprzedni. A tak nawiasem mówiąc;
Wielki Pan Na Niebie powinien k'woli
sprawiedliwości ludzkiej i boskiej odliczać z puli dni danej każdemu człeczkowi
te, które były takie same jak poprzednie. Bo to tak jakby czas stanął w
miejscu, a więc Wielki Pan Na Niebie powinien
potraktować dwa dni (np. środę i czwartek,
w których nic się nie zdarzyło)jako jeden, np. czwartek… Ale jest tak jak jest!
Czas gna do przodu, nie bacząc na nic i to, czy to dostrzegamy, czy nie – nasz gips! Albo nasza broszka!
Schodzę schodami
klatki schodowej… w myślach mam sytuacje Białoszewskiego – powtarzalność sytuacji
powoduje stany abuliczne prowadzące do zaburzeń aktywności i w konsekwencji do
takiego braku woli, który kończy się totalną niemożnością w podejmowaniu decyzji i działania... Kurczę!
Myslę sobie kiepsko ze mną. Te same przestrzenie, te same kolory, zapachy i
dźwięki…. Wszystko takie samo, powszednie i nieciekawe – uczucie na wskroś
przygnębiające….
Człowiek chciałby przygody, szaleństwa, niesamowitości…. A tu dzień
jak co dzień… tydzień od poniedziałku do poniedziałku…
To tak miało wyglądać moje życie konstruowane misternie za czasów tzw,
młodości?! Monotonia życia (http://www.youtube.com/watch?v=leNQgeAQflI). Motyle, które panoszyły się we mnie, wyfrunęły, różowe okulary nabiegły mgłą…
Naraz mówi do mnie:
- Pachniesz tak samo jak w Rzymie….
Prostuję się, unoszę głowę,
odgarniam włosy wyreżyserowanym gestem i nim dochodzę do ostatniego stopnia
schodów czuję się zupełnie kim innym. Wpadam w światło drzwi i wypadam na zewnątrz.
I nagle dostrzegam, że dzisiaj jest
całkiem inaczej. Te same drzewa, w tym samym miejscu mają inny kolor, a całus,
który pozostawił ot! tak od niechcenia ma smak pierwszego pocałunku. I naraz
niebo jest bardziej niebieskie niż wczoraj, drzewa zieleńsze… a słońce świeci jaśniej….
I patrzcie Państwo sami, no tylko patrzcie! Taka mała rzecz, byle epizod,
igraszka…. I świat zmienia zapach, kolor i smak…. Taaak! A może to właśnie jest
sens życia. Ten tu…. Namacalny bez wielkiego blichtru… maleńki, bez świateł
i fanfar, bez fotografii na białych
plażach Dominikany, bez „ochów” i „achów”.
Post scriptum…
Tak może myśleć tylko wiecznie
zakochana kobieta….
puenta
(To bardziej zabawa niż poważne podejście do poezji, ale dlaczego nie :))
taka sobie rymowanka
za mało mnie kochasz
bym mogła pofrunąć do nieba
choć dziś mi znów skrzydła przypiąłeś
i lekkie są tak jak potrzeba
to jednak u dołu mych nóg
u pęcin cherlawych i chudych
pałęta się łańcuch tych spraw
zamilkłych zastanych i …trudnych
i chociaż na minut piętnaście
uniosłam się łapiąc motyle
lecz…wyfrunęły wraz tobą
i nie wróciły za chwilę
i gdybyś dołożył choć miarkę
do tego co wcześniej dostałam
motyli nie spłoszyłby nikt
w mym ciele na zawsze bym miała
lecz w życiu zaiste tak jest
że kiedy nakarmi się chuć
nieważne są słowa ni gest
ni skrzydeł motylich szum
bo motyl jak wszystkim wiadomo
ulotność wpisaną ma w życie
zabawi na krótko rozbawi
a potem ulotni się skrycie
i pozostawi po sobie
subtelnych skrzydeł szelesty
i każe czekać aż znów
pojawi się ów cielesny
nazwany z nazwiska imienia
z numeru buta adresu
z prawdziwą genealogią
co doprowadza do kresu
oziębłe sfery intymne
wystygłe wulkany ognia
co wraził się we mnie i stał się
niezbędny mi niczym woda
i żyć bez niego nie umiem
choć przy nim wciąż czuję niedosyt
znak to że akurat mnie
taki pisany jest motyl
Bardzo ciekawe,czy blog ma coś wspólnego z ?Maćkiem Cichończuk ,,jakieś powiązania,,
OdpowiedzUsuńNie znam Maćka... :) Ale być może( proszę o sugestię)
Usuńtak
OdpowiedzUsuńcudowne
OdpowiedzUsuńco jest cidowne Szanowny Gościu?
Usuńpisz !!!! to jest piękne !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję... (skromność nie zezwala na więcej):)
UsuńNo tak, ze skromności zwłaszcza, jest Pani znana.
UsuńZnów Pani Anonimowa! i znów ironia, i znów złośliwość! (zastanawia fakt, skąd taka osobista ansa – wchodzi Pani na mój blog z zamiarem czynienia złośliwości, z chęcią urażania. Cóż niezbadane są wyroki…) Ok. Droga Pani Anonimowa! Proszę dostrzegać pewne niuanse - np. autoironię, żart, wieloznaczność słów i fraz. Co do skromności w powyższym poście... cóż, w rzeczy samej skromność nie pozwala mi na komentowanie owego postu... .Z szacunkiem
UsuńI.M. Żytkowiak
... a pod postulatem do Wielkiego Pana Na Niebie podpisuję sie oburącz :)))
OdpowiedzUsuń