środa, 22 sierpnia 2012

Ona i on - odwieczna wojna płci… czyli intymne wyznania kobiety, w której domu poziom testosteronu od dawna przekroczył dopuszczalne normy, a ona mimo wszystko upiera się przy modelu żeńsko – męskim bez wskazywania na dominację którejkolwiek ze stron


Ona i on - odwieczna wojna płci… czyli intymne wyznania  kobiety, w  której domu poziom testosteronu od dawna przekroczył dopuszczalne normy, a ona mimo wszystko upiera się przy modelu żeńsko – męskim  bez wskazywania na dominację którejkolwiek ze stron

zdjęcie z internetu



( na początek muzyczne entré - Bez ciebie umieram
http://www.youtube.com/watch?v=gUDt7V8ELqM



                Nie zamierzam napisać rozprawy na temat feminizmu, nie zamierzam propagować, czy bronić wszelkich idei emancypacyjnych… O nie! Bo po pierwsze w moich ustach brzmiałoby to nieszczerze, biorąc pod uwagę fakt, że jestem matką czterech synów, żoną jednego męża, tak więc  żyję w świecie o takim stężeniu testosteronu, że momentami sama nie wiem, kim jestem. A poza tym, to ja bardzo lubię mężczyzn i z tego to faktu rodzi się stwierdzenie, iż daleka jestem od feministycznych zapędów. Owszem, niczym lwica bronię swojej niezależności, niemniej nie ma we mnie jadu, nie produkuję  mizoandrycznych toksyn. Może to dlatego drażnią mnie owe międzypłciowe współczesne animozje, uszczypliwości. A jest tego pełno, pełniutko! Wylewa się z ekranów kinowych, które wprowadzają nurt kina dla kobit przeciwko facetom i vice versa  (Lejdis, Testosteron, Baby są jakieś inne, Wojna żeńsko- męska).  Mnożą się monodramy, skecze, które podsycają owa atmosferę wzajemnego atakowania, choć zarówno jedni jak i drudzy dalecy są od zupełnego wyemancypowania. Ba! Jedni kokietują  drugich, prowokują, kuszą, nęcą, czynią wzajemne podchody niczym cietrzewia toki. I tak naprawdę żyć bez siebie nie mogą.

Wszelkie badania antropomorficzne dotyczące pochodzenia człowieka legły w gruzach, bo ostatnimi czasy okazało się, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Venus. Zarówno jedni jaki drudzy opowiadają sobie dowcipy o kobietach i mężczyznach. I żeby było śmieszniej facet sypie kawałami do faceta o facecie i odwrotnie. No ludzie! Opamiętajcie się. Wśród tylu pól walki – o pieniądze, karierę, pozycję, potrzebna nam jeszcze wojna płci?!

A ja i tak od dziecka marzyłam, by być kobietą ( Być kobietą, być kobietą wciąż marzyłam będąc dzieckiem! I wcale nie czuję się zniewolona, sponiewierana przez męski szowinizm. Ba! Kurczę nieźle się znajduję w owym męskim świecie! I chociaż panowie roszczą sobie prawo do czystych koszul, dobrych skarpet, codziennych obiadów, a nade wszystko bronią prawa do nieustannego dzierżenia pilota, to i tak nie jest źle….

                Panowie pamiętajcie, że Babę zesłał Bóg… , więc na pewno dał Wam, co najlepsze, a wy kobietki przestańcie głosem ( nota bene nieobecnej Danuty) wołać pod niebiosa Gdzie ci mężczyźni, bo oni pod nosem.
:)
A teraz  posłuchajcie –Uwaga! jeden z tekstów może się nie spodobać .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz