Wiem dużo, o wiele więcej niż powinnam, dlatego jest mi ciężko… w pisaniu, w mówieniu, w życiu, czyli po prostu mam za swoje…
zdjęcie z Internetu www.polskieradio.pl |
Bo prawda jest jaka jest. Czarne na białym widać: Głupia jestem! Głupia jestem jak but z lewej nogi( chociaż pojęcia nie mam dlaczego ten z prawej miałby być mądrzejszy) Ot! i tyle…
Mniejsza – większa….
- To, co teraz czytasz? – pytanie pada gdzieś z skądś. Pada sobie owo pytanie ani z zainteresowania, ani z prowokacji. Po prostu – trzeba czymś – słowami – wypełnić przestrzeń. Słowa wybrzmiałe legną w kosmoprzestrzeni… i pozostaną tam na wieczność… Świadomość wieczności sprawia, że szukam odpowiedzi…… co to zapadnie w zbiorową pamięć na wieki wieków… ( jeszcze bez „amen”).
- „Balladyny i romanse” – odpowiadam, uśmiechając się kątem do siebie, bo oto wraca do mnie czytany tekst i zamysł autora, który robi sobie ze mnie totalne jaja! Skurczybyk jeden! Lubię go jak jasna cholera!
- Chce ci się – pyta mnie koleżanka. – Wciąż to samo! Ludzie już rzygają Mickiewiczem!-No,chce mi się czasem i Mickiewicza… – odpowiadam i nie chce mi się tłumaczyć, że to nie Mickiewicz, ale Karpowicz i broń Boże Karłowicz, bo ten to zupełnie z jeszcze innej bajki.
Cholera jasna! W tych peanach ksobnych całkiem rozmył mi się temat i refleksje popierzchały i nijak ich dopaść nie mogę. Ale summa summarum chodzi mi o to, że zupełnie nie rozumiem współczesnej literatury. Im więcej czytam, tym mniej rozumiem. To tak jak w tym dowcipie o pijaku, im więcej piję, tym mniej piję, bo więcej rozlewam. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że zasadą naczelną dzisiaj w wielkim świecie literatury i sztuki uznającą coś za dzieło prawie wiekopomne jest „im dziwniej, tym lepiej”. Język wymyka się wszelkim regułom, wszelkie porządki literackie burzą się. Słowa tworki - potworki zastępują te, co potrafią nazywać. To, co było poezją, jest prozą i mało kto potrafi mi powiedzieć, dlaczego ten wiersz jest jeszcze wierszem, a inny to już nie wiersz ( a pytałam Mistrzów ponoć). Krytyka pieje z zachwytu i nikt nie odważy się krzyknąć „król jest nagi”.
I z takim bagażem doświadczeń i po takim percypowaniu sztuk wszelkich mam siąść do pisania? I tu dopiero pies pogrzebany! Bo co! Mam pisać jak Bóg przykazał z tymi wszystkimi prawidłami, z tymi szykami poprawnymi i z tymi porządkami składniowymi, z tymi podmiotami i orzeczeniami nie na końcu zdania, bo nie dość, że źle, to jeszcze niemczyzna? I muszę spoglądać w słownik, by nie popełnić błędu frazeologicznego i szukać synonimów, antonimów i innych homonimów? I jeszcze muszę uczyć języka ojczystego mojego bohatera Heńka, który prosty jak budowa cepa, ale nie ma prawa powiedzieć ”poszłem”, bo mi to zaraz każą wyciąć lub naprawić. I zakląć nie mogę szpetnie, bo mnie tu zaraz pani zapyta na spotkaniu, dlaczego takich brzydkich słów użyłam, skoro są ładniejsze. A ja choć przecież o tym wiem, to zatyka mnie, bo po prostu tak napisałam i już! I niech no tylko zachce mi się pomądrować lub pozastanawiać nad losem – ciężką człowieczą dolą i niedolą, to mi tu zaraz powiedzą, że się popisuję. To jak ja mam pisać? Żeby i mądrze było, i niegłupio, i żeby pokazać, że umiem, a nie popisywać się, i żeby nie było za prosto, ale i nie za trudno, i żeby ludzie chcieli czytać, a krytyka , by się nie czepiała albo, żeby się przyczepiła i powiedziała ta krytyka: O! Ale ta Żytkowiak to napisała, że Ho! Ho! A potem, by mnie postawili na półkach w empikach i powiesili na bilbordach i w gazetach opisali w rubryce: Kultura…
To by dopiero było… Ej,życie… Ale teraz to wracam do lektur, które musze czytać, bo wypada. Jedne się już objuczyły w nominacje i nagrody, inne czekają, a ja muszę czytać… Bo jakże to – wstyd nie wiedzieć, co w trawie piszczy….
Pani Małgosiu a dla kogo jest literatura ? Dla wszystkich i tych głupich, i tych mądrych,.Dla tych ktorzy lubią poczytać o bele czym, i dla tych którzy się chcą nad czymś zastanowić,coś przemyśleć i w dodatku coś zrozumieć Czyli, tak jak napisałam w pierwszym zdaniu, dla wszystkich i tylko od nas zależy co zdołamy przeczytaći i jaki to nam przyniesie pożytek. Nie wiem czy to mądrze napisałam ale,bardzo chciałam Ja czytam wszystko co mi wpada w rece Ostatnio " Kuchnia Nelly Rubinstein? serdecznie polecam.
OdpowiedzUsuń