Zdarzyło się Nie wiem nic o
Tobie, ni o Twoim cierpieniu! Zresztą jesteś już zgoła zupełnie innym bytem,
który zapewne nie przejmuje się rozterkami takich jak ja. Przypadkiem kupiłam książkę
( bo była w pakiecie pod warunkiem, że kupowało się „ileś”. Nic mi nie podchodziło. Przy „Chustce”
też sie wahałam, ale suma summarum wybrałam, bo była w rekordach wyświetleń (a często
gęsto z moją powieścią „Tonia”). I może przez ów fakt pewnych doświadczeń
związanych z podejmowaniem desperackiej walki z chorobą nie bardzo miałam
ochotę na lekturę. Tym bardziej, że ja wymyśliłam po części moją historię, Ty
oparłaś ją o najintymniejsze aspekty doświadczeń. Nie czytałam Ciebie. Z lęku.
Przesycona wielością innych propozycji ( Czasami wołam w niebo, Oskar i Pani
Róża, czy chociażby Con Amore),
dystansowałam się od tego tematu, który jednak chciał nie chciał – dotykał bez
żadnej subtelności najcieńszych warstw mojej osobowości. Żyję w kręgach i
uściskach raka. Mój tata, jego brat, mamy brat, teściu, teściowa – to zaledwie garstka.
Mniejsza o moje asocjacje. Dzisiaj za sprawą G. zostałam wywołana do odpowiedzi
i otrzymałam zadanie. Film Joanny Kopacz Joanna. Tak mam, że muszę widzieć więcej
zanim obejrzę film. Pozlepiałam to co już wiem, z tym, czego nie jeszcze wiedziałam.
Wrzuciłam w Youtube… Reportaż za
reportażem, strona fundacji Chustka.Totalna erupcja emocji!
Joanno! Gdzieśkolwiek jest jeśliś jest! Wygrałaś tę batalię! Fundacja, książka, reportaże, nominacja do
Oskara! Dla twoich bliskich – męża Piotra, Jasia, dla innych bliskich – może to
i pocieszenie warte funta kłaków, ale czas mija i goi rany…. Z czasem przyjdzie
świadomość sensu. I tego życzę wszystkim podobnym…
ps.
Dzisiejszej nocy Gala Oskarów. Obyś święciła swój sukces!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz