Poszaleli, poszaleli!
Huczą mi ze
wszystkich stron, szastają moimi 50 –cioma latami. „Możesz schudnąć nawet
po 50- tce”. „Specjalny program dla ludzi 50+”, krem dla
kobiet 50+, program ubezpieczeń dla osób 50+, specjalistyczne badania dla osób
50+… itd. Itd. I nagle zdaję sobie sprawę, że do tej pory byłam poza wszelkim zainteresowaniem
wszelkich służb. I gdyby nie fakt przekroczenia owej magicznej pięćdziesiątki,
to dalej żyłabym na tym świecie poza wszelkimi zainteresowaniami naukowców wszelkiej
maści. Tu jednak rodzi się pytanie - kurczę blade – chyba nawet w jakiś sposób egzystencjalne: Jak ja żyłam do tej
pory? Bez specjalnych programów,
ustalonych zasad wynikających z wnikliwych obserwacji i wieloaspektowych
doświadczeń? Ano….! Właśnie! Żyłam sobie dobrze. Często – gęsto niepomna mijającego czasu, Ot! Tak sobie
średnio refleksyjna persona, nieprzykładająca większej uwagi do zmarszczki,
fałdki i siwego włosa. I z grubsza
czułam się okej. I nagle łup! Obuchem po łbie! Z telewizji, radia, reklam,
gazet, bilboardów, Internetu wyziera okrutna
rzeczywistość grożąc, strasząc, nakazując, przykazując, mamiąc, obiecując… Że
jak się nie opamiętam i nie ogarnę, i nie zacznę poważnie traktować owej magicznej liczy, to niechybnie dostąpię jakiegoś nieszczęścia. Kto wie? Ozwą
się głosy trąb, nastąpi koniec świata, spełni się apokalipsa. Matko i córko! I co ja mam teraz bidna z sobą
począć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz