Są w życiu takie chwile
Są
w życiu takie chwile… Kiedy nie dzieje się nic. Czas zdaje się płynąć leniwie, i niemal
namacalnie odczuwa się pewien rytm…Kojący…Równy…Niekiedy przygnębiająco
monotematyczny… Życie trwa… Trochę poniekąd, trochę na przekór, trochę leniwie,
trochę wbrew wyobrażeniom. Stabilizacja – powiadają jedni, bo już inni nazwą to
– nudą i monotonią…. . Jasne!
Fantastycznie byłoby, gdyby codziennie można było zdobywać nowe szczyty, parzyć
stopy o gorące piaski, zachwycać się
architekturą, wzdychając z ubolewaniem, że to nie my zostaliśmy wyposażeni w
takie zdolności, czytać teksty, których w żaden sposób byśmy nie wymyślili albo…
szkoda czasu na wymienianie A poza tym, myślę sobie, że gdyby dane mi było po wielokroć
przeżywać wielkie przygody, to w końcu one też stałyby się pewnym constans wpisanym w rytm życia. Spowszedniałyby.
Tak
więc ja, jako ja – osoba bez szczególnej
biografii, sycę się małymi szczęściami, które mi się przydarzają. I takie też
przydarzyło mi się… Cud niepojęty, erupcja emocji – narodziny wnuczki mojej-
Helenki najdroższej… z syna i jego przecudnej żony. I co? Ktoś chce ze mną stawać w szranki w walce o cele, priorytety, hierarchie?
Niechaj staje! Ja mam swoje! Cud niepojęty! Maleńkie miękkie zjawisko, które już
mną zawładnęło, i za którym przyjdzie mi wciąż tęsknić i tęsknić…
Nie potrzebuję
zdobywać wciąż nowych szczytów, przebywać wód głębokich, przestrzeni nieznanych.
I co z tego, że mam już świadomość egzystencji spadkowej…. Taka kolej rzeczy….
Ps.
Helenko moja! Chciałabym mieć Ci
wiele do powiedzenia….
Dla mojej Wnusi http://www.youtube.com/watch?v=WKSgJ4lKieU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz