Gratuluję wszystkim, którzy zawitali na mój blog….
Gratuluję
wszystkim, którzy znaleźli się na moim
blogu! A co! Kiedy tak sobie myślę o wszystkim i o niczym, to doszło do
mnie, że ogromną furorę robi słowo „gratuluję”. Miało swoje pięć minut „dokładnie”, „centralnie”, „bez sensu”,
bywało, że słychać było „poniekąd”,
teraz słyszę oprócz „masakrycznie” często używanego „masarka” płynące zewsząd „gratulacje”.
Rzuciłam
palenie. Słyszę:
- No! gratuluję!
Oczywiście
przyjmuję owe gratulacje, bowiem rzucenie palenie nie taka sobie lekka sprawka. Jest powód. I owszem!
W sklepie
długo, bardzo długo wybierałam wiosenny płaszcz. W końcu, ku uciesze swojej i
pewnie jeszcze większej radości ekspedientki, która musi być miła i uczynna, i
etatowo się uśmiechać nawet do takiej marudy jak ja, wybrałam. Przeparadowałam
się wte i wewte i zdecydowałam się na zakup. I tu słyszę:
- Gratuluję pani
wyboru. Na pewno będzie pani zadowolona.
Myślę sobie,
że powody do gratulacji miałyby obydwie strony, gdyby nie fakt, że na drugi
dzień płaszcz oddałam.
Idę sobie
ulicą. Jest ciepło, błogo i przyjemnie. Spotykam koleżankę, której nie
widziałam wieki całe. Rozmowa się toczy o tym i o tamtym. A w końcu spytała:
- Co słychać
u twojej mamy?
Mówię więc, że wyszła za mąż.
I zaraz
rozlega się:
- Gratuluję
A zaraz potem padają zapytania o synów. I tu dopiero się zaczyna.
Bo Marcin
robi doktorat
- No
gratuluję!
A Michał
pewnie będzie się żenił:
- Gratuluję!
A Marcel lubi
grać na pianinie i cieszę się, że taki mały, a podziela moją pasję i zaś słyszę:
-Gratuluję
wam ( już nie tylko ja jestem obdarzana gratulacjami, bo pojawia się liczba mnoga).
Boję się już
choćby półgębkiem wspomnieć o podpisaniu umowy wydawniczej, o tym, że przytyłam
ze dwa kilo, że wstałam rano i ugotowałam obiad… bo nie wiem, czy dam radę
udźwignąć ciężar gratulacji.
A to było
tylko dzisiaj…. A przecież jutro też jest dzień! I pojutrze… ( taką mam nadzieję)
Jeśli więc jest
więcej lub choćby tyleż samo powodów do gratulowania niż do narzekania i
utyskiwania na los … to już można sobie pogratulować dobrego życia. Gratuluję
sobie! I Państwu również.
Cześć Gosiu,te dwa kilo mnie zaintrygowało i musiałaś nieźle je ukryć bo ich nie zauważyłem ale "GRATULUJĘ" ;)
OdpowiedzUsuńBogdan :D
Gratuluję - powodów do gratulacji :) jolaK.
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolu i Tobie również gratulują refleksu i poczucia humoru. I oczywiście tego, że trafiłaś na mój blog :)
OdpowiedzUsuń