niedziela, 7 października 2012

Niby nic, a jak dobrze, że się zdarzyło...

Niby nic, a jak dobrze, że się zdarzyło...
 
Zdjęcie z Internetu.
Obraz romany Kaszczyc

 

            Tydzień minął. Był szybki i, jak to powiadają, obfitujący w różne zdarzenia.  Zanim uświadomiłam sobie, że niedziela zasnęła spokojnie, już poniedziałek wziął mnie w obroty. I nawet nie zdążyłam się zastanowić nad tym, czy ja lubię poniedziałki czy nie. Ale chyba lubię, bo ja od września lubię wszystko! A co! Tak sobie założyłam i tak mam! Powiedziałam, że nie będę utyskiwać na nic; ani na pogodę, ani na urodę, na kolejną zmarszczkę, na brak nowej torebki, na bałagan w kuchni ani też na fałszujący klawisz mojego pianina. Absolutne pogodzenie się z życiem. Sztama! I koniec kropka. pl. I naraz jakby na potwierdzenie mojej stoickiej, miejscami nawet hedonistycznej)  postawy wobec świata wszystko idzie po mojej myśli. Plany się układają idealnie, słońce świeci(- ło) prawie letnio, a nade wszystko świat pięknieje na potęgę… Na nowo odkrywam uroki  jesieni, zachwycam się… ale nie o tym chcę.

W środę miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu w WiMBP w Gorzowie Wlkp. w promocji gorzowskiego czasopisma literackiego „Pegaza Lubuskiego”, w którym to też jest recenzja mojej powieści „Spotkania przy lustrze”. W związku z tym, że był to „jubileusz” 50 wydania tego periodyku, toteż i charakter spotkania był nieco bardziej uroczysty. Siedząc przy stoliku przy kawie, słuchałam prowadzącego pana Ireneusza Szmidta, który jest inicjatorem, głównym redaktorem i motorem tego przedsięwzięcia. Byłam niezmiernie dumna, że znalazłam się a tak zacnym gronie. Zawsze wydaje się, że literatura „powstaje” gdzieś – w Warszawie, Krakowie, że tam rodzą się poeci, prozaicy i dramaturgowie. Tam gusta literackie kształtują całe rzesze krytyków. Tam jest świat wielkiej literatury, który zdaje się być absolutnie nieosiągalny dla  zwykłego śmiertelnika( jak ja). A tu patrzcie Państwo. Tuż pod moim bokiem tworzą/tworzyli poeci, pisarze wielkoformatowi – Kazimierz Furman, Zdzisław Morawski, Zygmunt Marek Piechocki, Leszek Żulinski, Ireneusz Krzysztof Szmidt i jeszcze wielu innych. I jest to dla mnie fakt zdumiewający, że literatura otrzymała cielesność! Przy sąsiednim stoliku siedziała kobieta. Młoda! Podejrzewałam, że jest to poetka młodego pokolenia Beata Patrycja Klary. I to ona w rzeczy samej! Mówiła o swoje nowej książce „De- klaracje” oraz drugiej „Rozmowy z piórami”. Twórczość poetki fascynuje mnie i intryguje ( więcej o niej na blogu, co pozwalam sobie udostępniać bez wiedzy poetki http://beataklary.w.interia.pl/). Chciałam jej nawet o tym powiedzieć, ale… zabrakło mi odwagi.

Nieopodal siedział młody człowiek Jacek Lauda, gdzieś też niedaleko inni literaci… a ja czułam ową atmosferę niecodzienności, świata, który biegnie całkiem innym rytmem niż ten na zewnątrz. Choć w oczywisty sposób traktuje o tym świecie, opisuje relacje między twórcą a światem zewnętrznym, jest częstokroć odpowiedzią na zjawiska dziejące się de facto, to jednak…

                        Jeszcze trzymało mnie w środku owo uduchowienie, a już kolejna dawka niecodzienności spotkała mnie w piątek. W sali BOK Roma Kaszczyc świętowała 50- lecie pracy twórczej. I znów miałam przyjemność obcować z owym światem pięknoduchów. Muzyka, słowo... Ech! Jak młody pan Piotr zaśpiewał "Tak jak malował pan Chagall", czas stanął... Znam Romę osobiście i cieszę się, że tak  mi się przytrafiło w życiu być blisko ludzi, którzy powodują, że świat jest piękniejszy.
 
 I co tu narzekać, marudzić…
(kiedy pojawią sie relacje z tych wydarzeń, podam linki)
 

***

lubię
brodzić w słowach
po kolana
po pępek
po szyję

nurzać się w ich istocie
bez tchu
na granicy
sensu
i bezsensu

tworzyć nowe światy
w miejsce
przeżytych

czasem nieudanych

nadawać nowe formy
tym co ją zatraciło
lub rozmyła się
w wieloznaczności

dawać nazwy
rzeczom nienazwanym

jestem boginią

garściami wybieram spośród
gęstwy znaczeń
nieraz raniąc się o kanty
ostrych słów
dławiąc tymi
co więzną w gardle
niczym ość

wiążę uświęconą stułą
słowo
i
czyn
na nowe wieki wieków

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz