tag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post236116555618117112..comments2024-01-14T09:37:31.228+01:00Comments on Zapiski czynione z doskoku: Zapiski szkolne. O tym, że wbrew wszelkim prawdom o pięknie, są tacy ludzie, rzeczy, i miejsca, które wymykają się wszelkim kanonom, nie mieszczą się w żadnej estetyce i, choćby człowiek sobie oko wypatrzył, to za nic piękna dostrzec nie może, czyli i o tym, czy da się pokochać swoisty turpizm?zapiski czynione z doskokuhttp://www.blogger.com/profile/02562454636778724081noreply@blogger.comBlogger21125tag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-63447542853831635402012-09-03T19:38:55.864+02:002012-09-03T19:38:55.864+02:00Zakonczyłam tę dyskusje zgodnie z wcześniejszą zap...Zakonczyłam tę dyskusje zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią Pani Anonimowa... Stała się nierozwojowa już kilka wpisów wcześniej....zapiski czynione z doskokuhttps://www.blogger.com/profile/02562454636778724081noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-5380194606893342442012-09-03T12:08:03.258+02:002012-09-03T12:08:03.258+02:00powiem tylko tyle, bo w rzeczy samej dyskusja jest...powiem tylko tyle, bo w rzeczy samej dyskusja jest wielotorowa... Owa gąbka i oplute tablice i okna... to nie są "ukłony " w moim kierunku, ale jest tak, bo tymi młodymi ludźmi kieruje folozofia "bo tak". I nieważne, czy w klasie będzie ten, czy tamten nauczyciel... może nawet nie być żadnego. Ale bedize gąbka... i coś z nią trzeba zrobić ....zapiski czynione z doskokuhttps://www.blogger.com/profile/02562454636778724081noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-63351816523861052492012-09-03T11:32:34.721+02:002012-09-03T11:32:34.721+02:00Pani Małgosiu z całą pewnością potwierdzam mój kom...Pani Małgosiu z całą pewnością potwierdzam mój komentarz napisany powyżej. <br /><br />Dziwne jest to że owa "anonimowa" ma tyle odwagi aby napisać wszystko co jej leży na sercu, co jej się nie podoba, ale nie ma odwagi aby zrezygnować ze swojej anonimowości. Bo tak jest najłatwiej "czepiać" się. Rozumiem, że każdy ma prawo do własnej opinii, każdy inaczej rozumie to, co czyta ale skoro człowiek jest zdolny do krytyki to niech będzie na tyle dorosły i potrafi się pod tym podpisać. <br />Pani Małgosiu są ludzie którzy z szacunkiem odnoszą się do tego, co Pani robi. Pani cierpliwość, wyrozumiałość i serce jakie Pani w to wkłada, pedagog z powołania, nie każdy nadaje się na pedagoga, a Pani za całą pewnością tak! Miałam okazję się o tym przekonać i szczerze powiem, żałuje, że czasy szkolne już nie wrócą. Człowiek dopiero jak staje się dorosłym to wiele rzeczy zaczyna inaczej rozumień. Ale godziny z Panią spędzone zawsze mile wspominam, mimo że nie byłam wzorową uczennicą. Pani Małgosia zawsze sprawiedliwa, tolerancyjna i pełna zrozumienia tylko, że wtedy my młodzi nie potrafiliśmy tego docenić.<br />Mimo wszystko Pani Małgosiu proszę się nie zrażać komentarzami "anonimowej" i pisać dalej, bo są osoby, które naprawdę to doceniają i czytają z wielką radością:)<br />Pozdrawiam Weronikaweronikahttps://www.blogger.com/profile/14054897951006383555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-34155879176072981432012-09-02T23:23:34.315+02:002012-09-02T23:23:34.315+02:00Co by Pani o sobie nie myślała to uczniowie są mia...Co by Pani o sobie nie myślała to uczniowie są miarą Pani pracy. Gąbka z uryną i opluta tablica nie klasyfikuje Pani w rankingu fajnych i lubianych nauczycieli, zasmucę Panią to ranking znienawidzonych. Na pocieszenie dodam, że do konkursu fajnych i lubianych przystępuje niewielu nauczycieli, taki mało popularny w gronie pedagogicznym konkursik. Do znienawidzonych przystępuje wielu walka jest zażarta, ale z Pani osiągnięciami "gąbka" ma Pani szansę stanąć na podium uczniowskiego konkursu.<br />Dziękuję DobranocAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-19896255825385518402012-09-02T21:13:14.621+02:002012-09-02T21:13:14.621+02:00a co to ostatniego zdania o pryncypialności i etyk...a co to ostatniego zdania o pryncypialności i etykiecie... Nie uważa Pani, że anonimowość jest absolutnie nie na miejscu... ( dlatego też obiecuję sobie, że nikogo, kto kogo nie stać na otwartość nie będę gościć na swoim blogu, w myśl zasady: mój blog, mój dom i mam prawo wpuszczać do niego kogo chcę...Do domu też nie pozawalamy wejść komuś,kto chce nas skrzywdzić( tak czy siak).zapiski czynione z doskokuhttps://www.blogger.com/profile/02562454636778724081noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-80666920537372680032012-09-02T21:03:57.947+02:002012-09-02T21:03:57.947+02:00W istocie moja praca w tej szkole zaowocowała taki...<br />W istocie moja praca w tej szkole zaowocowała takim cyklem… Meduza dla mnie to nie była postać nurzająca się ( jak to nazwała autorka anonim2) w kloace, ale ktoś nad którym warto się pochylić i wrzucić do morza, by uchronić przed niechybna zagładą na brzegu….<br />Kiedy otrzymałam taką propozycję, wahałam się…, ale ze względu na moje wielkie przywiązanie( nie chcę używać wielkich słów) przyjęłam ją. Po ponad 27 latach pracy sądziłam, że mam w sobie tyle pokładów siły i chęci, które mi dopomgą. Tak. Powiadano mi o „specyfice pracy”, o „wyjątkowości” uczniów, ale niezrażona szłam do pracy z nadzieją, nie! z przekonaniem, że mogę wiele zrobić- dla nich- dla uczniów… Nie dla siebie, bo ja realizowałam się w macierzystej szkole, zyskując satysfakcję, zrozumienie i w, nie zawaham się powiedzieć, zaufanie i sympatię moich uczniów. Już pierwsze lekcje spowodowały pewien zamęt w mojej głowie, bowiem, to, z czym się zetknęłam znacznie odbiegało od mojej dotychczasowej pracy z młodymi ludźmi. Nie będę powielać to opisów zachowań, które nie mają nić z tzw. literackiej fikcji. Pracowałam. Pracowałam dalej, szukając dróg dojścia do tych dzieciaków. W domu opracowywałam metody, szukałam nowych treści, punktów zaczepienia, które chwyciłyby… . Rzucałam grochem o ścianę…. Moi podopieczni nie chcieli ode mnie niczego, poza świętym spokojem i przyzwoleniem na to, co w danej chwili robili…. Nie poddawałam się, chociaż mitygowano mnie( przyjaciele, najbliżsi) bym to zostawiła albo odpuściła. Powiadano, że nikt ich nie zmieni, bo nie! Ale ja jeszcze nie oddawałam pola. Próbowałam z nimi… o wszystkim… Zdarzało się kilka razy, wydało mi się, że zaczynamy funkcjonować na tych samych rejestrach… Zdawało mi się… ( nie zamierzam opisywać, bo sprawa jest zbyt dosłowna i nie mam takiej potrzeby). Poddałam się, uległam… i to sprawiło, że nie mogę tam dalej pracować… (może kiedyś)…. Nie udało mi się pokochać, nie udało mi się zrozumieć… ale nie traktuję tego jako osobistej porażki, choć w oczywisty sposób jest mi przykro… Nie żałuję… Tak! Jest to moja porażka… I straciłam motywację…. I dlatego można rzucać we mnie kamieniami? Mogłam zostać! Dla pieniędzy, dla formalności…. I to byłoby uczciwe! Ja odeszłam, bo , jeśli wiosna, lato i ptaki straciły dla mnie urok, to szkoda mojego życia i mojej energii… Tę mogę przeznaczyć na co innego, na innych uczniów, którzy chcą skorzystać… I wiem, że skoro tamci nie chcieli ode mnie niczego, to może znajdą się tacy, którym mogę coś ofiarować….<br />Kończę ostatecznie tę dyskusję, bo staje się po prostu nużąca… <br />Na koniec w odpowiedzi na post „Czyli nie można ich pokochać, bo są zbyt straszni, na tyle straszni że cyt."- Nic mi się nie chce. Nie mam żadnej motywacji…". Tak! Wbrew pozorom jest mi smutno, że nie udało mi się ich pokochać… Dlatego odeszłam… Bo albo robię coś dobrze, albo nie, a wówczas oddaję pałeczkę komuś, kto może jest w stanie zrobić to lepiej…<br /><br /><br />zapiski czynione z doskokuhttps://www.blogger.com/profile/02562454636778724081noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-30691345123613723902012-09-02T15:40:28.139+02:002012-09-02T15:40:28.139+02:00Pani praca w szkole, a w szczególności w tak specy... Pani praca w szkole, a w szczególności w tak specyficznej placówce jaką jest Gimnazjum dla Dorosłych zaowocowała cyklem o meduzach. Pytanie czy można pokochać swoisty turpizm wygenerowany przez tych uczniów w kontekście Pani tekstu uważam za retoryczne. Czyli nie można ich pokochać, bo są zbyt straszni, na tyle straszni że cyt."<br />- Nic mi się nie chce. Nie mam żadnej motywacji…" i dalej cyt." Wystawiam głowę, natężam wzrok, słuch i węch. Szukam wiosny, która mi się gdzieś zapodziała…" Czy moja analiza tekstu jest błędna ? Ja nie dostrzegam ani w tym ani w innych Pani tekstach na tym blogu ani sympatii do uczniów, ani satysfakcji z wykonywanego zawodu. Ja nie muszę Pani znać, ja wyrabiam sobie opinię o Pani stosunku do tematu na podstawie Pani treści jakie Pani generuje, a one skłaniają mnie do wniosku że nie powinna uczyć. Owszem, w pewien sposob wyrabiam sobie rownież opinię o Pani, ale proszę zauważyć że tę opinię zachowuję dla siebie. Stosuję porownania (tekst pierwszy), przełożenia (tekst o lekarzach), zadaję pytania, dowcipnie ironizuję (rękawiczki gumowe),owszem prowokuję, ale Pani nie obrażam. Ja nie jestem z Panią na ty i sobie tego nie życzę. Pani domysły odnośnie mojego wieku nie są podstawą do zwracania się do mnie per ty. To jest pryncypialność, brak szacunku i brak wychowania. Zwracając sie do mnie "drogie dziecko" próbuje Pani dezawuować moje treści i mnie. Savoir vivre i dobre maniery nie wytrzymują takich zachowań. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-35341437266468695972012-09-01T19:14:03.888+02:002012-09-01T19:14:03.888+02:00do anonim 2. komentarz obraźliwy
Zapraszam do sieb...do anonim 2. komentarz obraźliwy<br />Zapraszam do siebie na lekcję oraz na otwartą dyskusję. Padają słowa, które mogłyby stanowić przyczynek do złożenia pozwu o obrazę i zniesławienie. Anonimowość sprzyja takich tekstom<br /><br />zapiski czynione z doskokuhttps://www.blogger.com/profile/02562454636778724081noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-39686936577212988942012-09-01T19:04:19.385+02:002012-09-01T19:04:19.385+02:00 turpizm nie trupizm
Turpizm (łac. turpis = brzyd... turpizm nie trupizm <br />Turpizm (łac. turpis = brzydki) - w literaturze zabieg polegający na wprowadzeniu do utworu elementów brzydoty w celu wywołania szoku estetycznego. Tendencja występująca w niektórych kierunkach poetyckich 2. połowy XX wieku, której cechą jest antyestetyzm i swoisty kult brzydoty.<br /> <br />W poezji polskiej turpizm pojawił się po 1956 roku i posługiwali się nim: Stanisław Grochowiak, Ernest Bryll, Andrzej Bursa i inni. Programowo przedstawiciele turpizmu włączyli do swoich utworów motywy brzydoty, kalectwa, choroby, śmierci. Opisywali przedmioty, krajobrazy i zjawiska odrażające (zniszczenie, przemijanie, starzenie się, rozkład), co miało służyć uwiarygodnieniu przedstawionej wizji świata, pomóc w afirmacji rzeczywistości ze wszystkimi jej aspektami.<br />zapiski czynione z doskokuhttps://www.blogger.com/profile/02562454636778724081noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-73358800807523479892012-09-01T18:29:14.010+02:002012-09-01T18:29:14.010+02:00samo zycie trupizm samo zycie trupizm Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-37921660572862480282012-09-01T18:17:32.441+02:002012-09-01T18:17:32.441+02:00Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-73232447227751040942012-09-01T15:59:21.080+02:002012-09-01T15:59:21.080+02:00Drogie Dziecko! (pozwalam sobie na to, bowiem jest...Drogie Dziecko! (pozwalam sobie na to, bowiem jestem przekonana, ze mam do czynienia z osobą bardzo młodą) Cóż to za dyskusja! Kolejny raz przekonuje mnie co błędnego odbioru. Nie zamierzam objaśniać, tłumaczyć, usprawiedliwiać. Kolejny raz tez widać, że wybierasz fragmenty bez kontekstu i nakręcasz się tym. Cóż to za argumenty „(…)A jaką by Pani była lekarką ? Jaki stosunek miałaby Pani do alkoholików, niedoszłych samobójców, narkomanów, świadomie jak to Pani nazywa wybierających gówno ? Leczyłaby Pani tylko pachnące niemowlaczki, pod warunkiem że nie zrobią przy pani kupy ? Ta trudniejsza strona zawodu byłaby dla Pani powodem utraty motywacji ? Opisywałaby Pani tych chorych z obrzydzeniem, frustracją, pogardą ?” Nie wiem, jaką byłabym lekarką. Pewnie dobrą. Gdybym wybrała medycynę… Penie byłabym dobrą terapeutką, gdybym wybrała resocjalizację… Ale nie wybrałam. Wybrałam filologię i pracę w gimnazjum, bo chciałam i robię to od lat z taką samą pasją, wciąż mając motywację… Gdybym nie szanowała swojego zawodu, nie lubiła dzieciaków młodzieży… nie pracowałabym w tym zawodzie… Podejmując pracę w tak specyficznej placówce, jaką jest Gimnazjum dla dorosłych, również miałam wielką pasję i motywację… Drogie Dziecko! Najpierw trzeba poznać meritum sprawy, potem człowieka, a potem… dokonywać ocen i sądów. Pojęcia nie masz o wielu sprawach, nie znasz mnie, nie wiesz, o czym piszę… wyrywasz z kontekstu sformułowania i pastwisz się nad nimi. Po co? Usiłujesz mnie dotknąć, urazić… Bo? Bo nie godzę się na chamstwo, wulgaryzmy i brak norm? Bo dlatego, że jestem nauczycielem to mam pozwolić, by siedemnastolatek stanął naprzeciw mnie i charkał, puszczał gazy, klął, pluł na tablicę lub szybę. Bo dlatego, że jestem nauczycielem mam pochylać się nad nim, kiedy przychodzi naćpany, pijany, kiedy obraża mnie, innych ludzi, którzy przychodzą tam ( wcale niekoniecznie z misją, wystarczy poczucie obowiązku), by wykonywać solidnie swoją pracę… Jeśli uważasz, że na tym polega misyjność jakiejkolwiek pracy- czy to lekarz, czy policjant, czy inny, to na pewno nie. I ja nie mam takiej misji w sobie. I na koniec ( tym razem moja rada) – naprawdę trzeba wiele odwagi i bezkrytycyzmu, by tak łatwo szafować słowami, tak obrażać, jak Ty to czynisz… Może gdybym była inna, poczułabym się dotknięta, ale ja wiem, czym się kieruję w swojej pracy, jaka jest moja motywacja, jaki jest mój stosunek do ucznia… i cieszę się, że jest tak jak jest…<br />Kończąc definitywnie tę dyskusję, pozdrawiam i łączę wyrazy szacunku<br />I.M. Żytkowiak<br />zapiski czynione z doskokuhttps://www.blogger.com/profile/02562454636778724081noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-13856103361264127482012-09-01T13:51:26.647+02:002012-09-01T13:51:26.647+02:00A jaką by Pani była lekarką ? Jaki stosunek miałab...A jaką by Pani była lekarką ? Jaki stosunek miałaby Pani do alkoholików, niedoszłych samobójców, narkomanów, świadomie jak to Pani nazywa wybierajacych gówno ? Leczyłaby Pani tylko pachnące niemowlaczki, pod warunkiem że nie zrobią przy pani kupy ? Ta trudniejsza strona zawodu byłaby dla Pani powodem utraty motywacji ? Opisywałaby Pani tych chorych z obrzydzeniem, frustracją, pogardą ? Na jakim forum oczekiwalaby Pani na zrozumienie i poklask ??? Nie widzi Pani pewnego przełozenia ? A jesli Pani dziecko, nie życzę, uzależniłoby sie od narkotyków, zrozumiałaby Pani że lekarz nazywa go meduzą i tchnie do niego obrzydzeniem, bo świadomie wybrał gówno? Ta polemika stała się dla mnie jałowa. Pani nie dostrzega szerszego kontekstu, a ja nie lubie byc nauczycielką. Zniżyłam się do żenującej dosłowności. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-78004960834761097792012-09-01T13:12:17.592+02:002012-09-01T13:12:17.592+02:00Cyt." Z serca - wszystkim poszkodowanym, pokr... Cyt." Z serca - wszystkim poszkodowanym, pokrzywdzonym, niezrozumianym i pogubionym, życzę wyprostowania dróg."- A ja im życzę, aby ci którzy są powolani do tego, by ich bronić, rozumieć i wskazywać drogę, a stracili ku temu wszelką motywację (główne przesłanie Pani tekstu),zmienili zawód. Ze swojej strony zapewniam, że zrozumiałam bardzo dokladnie co autor miał na myśli. Pozwolę sobie w imieniu tych o ktorych tu występuję, odwzajemnić życzenia wyprostowania dróg. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-63693355394107279162012-09-01T12:16:36.496+02:002012-09-01T12:16:36.496+02:00Dla pai Gosi, jak to ładnie Pani nazwała, gąbka ma...Dla pai Gosi, jak to ładnie Pani nazwała, gąbka ma spełniac swoje funcje- niezależnie czy będzie niebiańska, czy jakakolwiek inna. A pani Gosia po prostu chce pracować i może bardzo dużo ofiarować i za to oczekuje - nie aureoli, ale po prostu- szacunku i wzajemności Droga Pani Anonimowa. ( Swoją drogą to nawet miłe, że mysli Pani o mnie w takich niebiańskich kategoriach, bo ja jestem tak dosyć mocno przyziemna)zapiski czynione z doskokuhttps://www.blogger.com/profile/02562454636778724081noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-12251651697534952342012-09-01T12:06:16.073+02:002012-09-01T12:06:16.073+02:00ostra wymiana a tak naprawde to dla pan i gosi nie...ostra wymiana a tak naprawde to dla pan i gosi nie ma odpowiednich kolorow gabek chyba w niebianskim kolorze albo z perelekAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-26369629838112861722012-09-01T11:59:14.315+02:002012-09-01T11:59:14.315+02:00Czyli jednak nie rozumiemy się zupełnie i dajmy so...Czyli jednak nie rozumiemy się zupełnie i dajmy sobie prawo wyboru. Z serca - wszystkim poszkodowanym, pokrzywdzonym, niezrozumianym i pogubionym, życzę wyprostowania dróg. Co do owej złotej rady- pozosstanę jednak przy niebraniu do rąk gąbek unurzanych uryną...( niechaj to zakończy tę polemikę ii zapewniam, że jest we mnie wiele empatii, życzliwości, pasji i wrażliwości, które pozowalaja mi robić to co robię z nieustającą energią i cieszyć się z tego)<br />Z szacunkiem<br />I.M.Żytkowiakzapiski czynione z doskokuhttps://www.blogger.com/profile/02562454636778724081noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-72563062052289597392012-09-01T11:47:46.489+02:002012-09-01T11:47:46.489+02:00Droga Pani Anonimowa1 trochę męczy mnie ta anonimo...Droga Pani Anonimowa1 trochę męczy mnie ta anonimowa polemika, która przybiera formę odpierania ataków. Niemniej ostatni chyba raz ripostuję. Otóż po pierwsze; nie mozna wyrażać w pewien sposób krzywdzących sądów, nie znając sprawy( chyba że była Pani moja uczennicą i doznała Pani krzywdy- wobec tego proszę otwarcie). Druga sprawa: proszę trochę czytać między wierszami albo w ogóle nie czytać, bowiem interpretacja często wymyka się zamierzeniom autora tekstu. I trzecia rzecz Pani Anonimowa... poza wszystkim - brzydzę się gąbki złośliwie (nie w stosunku do mnie, ale do gąbki) nasączonej uryną i mam takie prawo brzydzić się tego, co na takie odczucie zasługuje. I czwarta rzecz-:nie mówimy o dzieciaczkach, którym los spłatał wielkiego figla w postaci tragicznego losu, ale o 17, 18- latkach, które mając do wyboru sorry! gówno i perły- świadomie wybiorą to pierwsze. Oczywiście nie jest to reguła, ale i nie o regule piszę. Z szacunkiem <br />I.M. Żytkowiak<br />zapiski czynione z doskokuhttps://www.blogger.com/profile/02562454636778724081noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-35528570054195925242012-09-01T10:32:38.304+02:002012-09-01T10:32:38.304+02:00Ad.1) Nie napisałam ani jednego słowa o Pani. Nie ...Ad.1) Nie napisałam ani jednego słowa o Pani. Nie rozumiem skąd oskarżenie o atak. Fakt, moja interpretacja Pani tekstu wymknęła się Pani zamierzeniom, ale to dlatego właśnie, że posiadam umiejętność czytania między wierszami. Pani daruje, ale wolność interpretacji jest przywilejem czytelnika i krytyka. Chyba nie zamierza Pani narzucać jedynie słusznej (własnej) interpretacji tekstów, bo to już zakrawa na cenzurę. Zwrot cyt."wielki figiel", na określenie trgicznego losu niektorych dzieci jest biorąc pod uwagę ciężar gatunkowy problemu conajmniej nieadekwatny (jak na moją wrażliwość). Na temat buntu wieku dojrzewania i przynaleznych mu praw, oraz problemow stąd wynikających nie będę się rozpisywać. Czasem chamstwo, a nawet gówniany wandalizm jest rozgrzeszany, biorac pod uwagę wiek adolescenta. Oby tylko nie czasem, własnie. Oby empatia, zrozumienie i życzliwa obrona młodzieńczych wybryków nie była wybiórcza, proporcjonalnie do statusu społecznego adolescenta. Oni w większości wyrosną na porządnych ludzi, pomimo braku wiary co niektórych w ten fakt. A jesli pani brzydzi się gąbki nasączonej uryną, to polecam gumowe rękawice, do nabycia u Rauzego, np. Duzy wybor kolorow. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-54591984056770433152012-09-01T08:12:08.815+02:002012-09-01T08:12:08.815+02:00Dzieciaki odwiedzały ja w domu, po lekcjach. Wpada...Dzieciaki odwiedzały ja w domu, po lekcjach. Wpadały tak grupkami, posiedzieć, pogadać, ogrzać się, pożartować, czasem się zwierzyć że ojciec się nachlał i pobił. Kiedyś zrobiła im ognisko, kupiła kiełbasę, słodkie bułki, innym razem zorganizowała pieniądze dla tych, których nie było stać na wycieczkę, po to żeby pojechali wszyscy i takie tam drobne im czyniła przyjemności. Nie była siłaczką, ani nie była nawiedzona, lubiła ich, poprostu i lubiła swój zawód. Czuła to co robi i oni tez to czuli. Potrafiła pięknie nachylic sie nad Nimi, a nie nad sobą i nie musiała bać się gąbki. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-650929653345515511.post-2709952487306222872012-05-10T07:50:24.670+02:002012-05-10T07:50:24.670+02:00Pani Małgosiu, Pani to ma anielską cierpliwość...Pani Małgosiu, Pani to ma anielską cierpliwość...weronikahttps://www.blogger.com/profile/14054897951006383555noreply@blogger.com